Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wie, że aż cierpieli wymioty jak bawoły. Świeżość i orzeźwienie rozpościerało się wszędzie; wszyscy oddychali wilgotnem powietrzem i upojeni tą rozkoszą nabrali nowej nadziei.
Wszystkie nędze zostały upomniane, ojczyzna znowu zmartwychpowstała.
Mieszkańcy Kartaginy czuli potrzebę wywarcia na wrogach swej zemsty. Tak wielka ofiara nie mogła pozostać bezpożyteczną. Jakkolwiek nie doznawali oni żadnego wyrzutu sumienia, czuli jednak rodzaj niezadowolenia, jakie daje świadomość czynnego współudziału w popełnieniu niepowetowanej zbrodni.
Barbarzyńcy przetrwali burzę w swoich źle zbudowanych namiotach, a nazajutrz przemokli brodzili po błocie, zbierając zmarnowane zapasy oraz popuste i pogubione oręże.
Hamilkar wybrał się do Hannona i ze względu na jego wpływy powierzył mu ster rządu. Stary suffet wahał się czas jakiś między urazą i rządzą władzy, jednakże przyjął.
Wtedy Barkas wyprowadził galerę uzbrojoną katapultami na każdym rogu. Umieścił ją w zatoce naprzeciw tratwy, a potem sprowadziwszy najdzielniejszych swoich żołnierzy, uciekł z niemi, żeglując ku północy, aż zniknął we mgle.
W trzy dni potem przy rozpoczętym ataku, mieszkańcy przylądku libijskiego przybyli tłumnie, żaląc się, że suffet ich naszedł, zabierał żywność i zajmował kraj.
Barbarzyńcy zostali tą wieścią tak obrażeni, jak gdyby on ich zdradzał. Ci, którzy przykrzyli sobie oblężenie a głównie Galijczycy, nie wahali się wcale opuścić murów, ażeby pogonić za Hamilkarem. Spendius jednak chciał odbudować helepol, Matho wyznaczał w swej myśli idealną linię prowadzącą do Mega-