Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/509

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Pani pozwoli? pani pozwoli?
Często wydawał okrzyki podziwu:
— Prześliczne! bardzo ładne!..
Potem pisał dalej, maczając pióro w rogowym kałamarzyku, który trzymał w lewej ręce.
Skończywszy spis przedmiotów będących w pokojach, poszli na poddasze.
Znajdowała się tam szkatułka, w której były schowane listy Rudolfa. Trzeba było ją otworzyć.
— A! korespondencya! rzekł komornik z tajemniczym uśmiechem. Ale za pozwoleniem pani! bo muszę się przekonać czy niema czego więcej w pudełku.
I przetrząsnął lekko papiery, jak gdyby się spodziewał że dukaty z nich wypadną. Wtedy zdjęło ją oburzenie widząc jak ta gruba ręka, o czerwonych i miękkich jak ślimaki palcach, dotykała tych kartek nad któremi serce jej biło.
Poszli nareszcie; Felicya powróciła. Emma była ją wysłała na czaty dla wstrzymania Bovarego. Umieściły na poddaszu stróża zajętych ruchomości, który przyrzekł nie ruszać się ztamtąd.
Karol wydał się Emmie smutnym tego wieczoru. Śledziła go niespokojnym wzrokiem, zdając się spostrzegać własne oskarżenie w każdej