Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Bardzo jest prawdopodobnem, powiedział Homais podnosząc brwi i przybierając wyraz twarzy wielce poważny, że komisye towarzystwa rolniczego departamentu Niższej Sekwany odbywać się będą tego roku w Yonville. Tak słychać przynajmniej. Była nawet dziś o tem wzmianka w gazecie, Byłaby to rzecz wielkiej wagi dla naszego okręgu! Ale innym razem pomówimy jeszcze o tem... Dziękuję panu; widzę dobrze, Justyn ma latarnię.

VII.

Dzień następny był dla Emmy dniem żałoby. Wszystko jej się wydało otoczone czarną atmosferą, która niby grobowym całunem przysłoniła świat cały, a żal wciskał się w jej duszę z łagodnym jękiem, jak wiatr dmący podczas zimy po korytarzach starych opuszczonych zamków. Była to owa tęsknota za tem co już nie powróci, znużenie, które nas ogarnia po każdym fakcie spełnionym, owa boleść wreszcie, jaką przynosi przerwa zwykłego ruchu, nagłe ustanie przeciągłej wibracyi miłego dźwięku.