Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/994

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Topór gilotyny pracuje na pewno i poprawnie, posługacze kata przysznurowują delinkwenta do otworu.
Wszystko inne uskutecznia machina!
Heidemann, kat paryzki, jest to bardzo uprzejmy, roztropny i nawet dobroduszny człowiek; nie jego to sprawa, że ma tak pewną i ostrą gilotynę; starają się oto ludzie, których utrzymuje, aby uwiązany na niéj topór ostry był i łatwo spadał!
Stanowczo daleko mu przyjemniéj i łatwiéj usunąć drewno utrzymujące ten topór, aniżeli było dawniejszym jego poprzednikom i teraźniejszym gdzieindziéj towarzyszom, pewną ręką spuszczać topór na gładko wygolony kark ofiary!
Zawsze to nieprzyjemna rzecz mieć ciało człowieka za cel rzeźniczéj pracy, chociażby nawet grzbiet ludzki utworzony był jak najokrągłéj i najbardziéj dla kata ponętnie.
Gilotyna pod tym względem stanowi dla panów katów bardzo doskonały wynalazek.
Nie możemy odmówić sobie opisu téj machiny i placu de la Roquête, w czasie tracenia, a mianowicie, iż patrzaliśmy na to oboje, gdy tracono okrutnego rabusia mordercę Traupmanna (nie zaś Tropmanna, jak błędnie doniosły niektóre gazety), który pozabijał rodzinę KinkóW na polu Pantin, znajdującém się w pobliżu Paryża.
Przy tym opisie mamy jedynie na celu dalszy ciąg naszego opowiadania, jak się to wkrótce okaże.
Skazani na śmierć zwykle ostatnie dni życia przepędzają w więzieniu la Roquête. Skoro umieszczą ich w celach tutejszych i ze względu na rodzaj ich życia dozwolą wielu rzeczy, jest to niezawodny znak, że Napoleon podpisał wyrok ich śmierci.
Paryżanie są to dziwni ludziska. Jest tam mnóztwo takich, którzy dla każdego zbrodniarza en gros mają pewne współczucie, i tak się nim zajmują, iż nietylko bądź co bądź widzieć go muszą, umierającym, lecz także płacą mu haracz swojego podziwu.