Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/685

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

musiała jego wyższość i przewagę. Gwałtownie opierała się ona poczutéj dla niego miłości, lecz późniéj tak ją oczarowało to uczucie teraz w namiętność przeszłe, że gdy Eberhard przechodził, zdolna była rzucać mu kwiaty pod nogi.
Dusza taka jak Aleksandry, długo dumnie z uczuciem walcząca, długo wzdragająca się uznać w mężczyźnie tego, który jakby nimbem otoczony, po nad nią się unosi, skoro miłość ku niemu uczuje, kocha go o tyle goręcéj i namiętniéj o ile dłużéj i silniéj mu się opierała! Jeżeli zaś podobna miłość tak gwałtownie utorowała sobie drogę, tak gwałtownie jak u księżniczki Aleksandry, to żadnych już nie ma dla niéj przeszkód.
Aleksandra miała serce wyegzaltowane! Nie śmiała zbliżyć się do księcia de Monte-Vero, czego przecięż pragnęła — walczyła z sobą — a namiętność gwałtowna nastręczyła jéj środek po temu awanturniczy, jaki tylko podobnie dziwne dusze wymyślić mogą.
Mniemamy, że każda z naszych pięknych czytelniczek, w młodym oficerze Ol. poznała oryginalną córkę posła, księcia B.
A przecięż, czego się nikt nie domyślał, była to Aleksandra, która przy pomocy swojéj zaufanéj pokojówki, odgrywała tę rolę z taką brawurą i naturalnością, że myśl o prawdopodobieństwie tego nie postała ani w Eberhardzie, ani w jego przyjaciołach.
Owéj nocy, w któréj przekupieni zbójcy napadli na panów jadących do książęcéj willi, młody oficer zachował się po męzku, śmiało i stanowczo, a i pôzniéj był tak przyjemnym towarzyszem, iż nikt nie sądził, aby go oszukiwano.
Rzeczywiście porucznik Ol. tylko wieczorami spotykał się ze swoimi przyjaciółmi, i nie było to uderzającém, bo miał ku temu dostateczne powody.
Widzieliśmy także, iż z okoliczności balu w gwiazdowéj sali, dumna księżniczka ukazała się razem ze swoim