Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/649

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

urodzenia swojego. Ciebie on dotyczę, mój kochany Eberhardzie, który się synem moim nazywałeś, który mnie za ojca swojego uważałeś! — To co tu opisuję, na moje zbawienie, jest najzupełniejszą prawdą!
„Ty nie jesteś moim synem! Nigdy dowiedzieć się nie mogłem kto są twoi rodzice. Głęboka zasłona pokrywa twoje urodzenie — wygląda to, jakbyś w nadprzyrodzony sposób i przy niebieskich znakach ujrzał światło dzienne!
„Chciwe zdobyczy zastępy Napoleona zalały państwa. Ubóztwo i nędza szły za ich szeregami — wtém na krwawo zarumienionym firmamencie w pełném obietnic świetle ukazała się kometa, gwiazda z płomienną rózgą, gwiazda zaćmiewająca chciwego łupu Korsykanina.
„Mężczyźni i kobiety klęcząc modlili się i patrzali w ognistą gwiazdę, w meteor objawiający się jako znak boży.
„Wtém tejże saméj nocy zaturkotał nagle jakiś powóz zaprzężony we cztery kare konie i kopytami i kołami tratował dzieci i starców — rozbiegały się parskające konie — pędziły z szaloną wściekłością — piękna, czarnym welonem okryta dama wypadła z powozu.
„Konie niepowstrzymane popędziły daléj — stangret leżał o jakie sto kroków daléj z roztrzaskaną głową — grzmiąc znikły dzikie konie z powozem wśród nocy.
„Zdumieni, modlący się ludzie przywołali mnie na miejsce wypadku — niektórzy z nich klęczeli przerażeni przy czarno ubranéj, pięknéj damie. Nikt jéj nie znał, nikt się nie dowiedział, zkąd przybyła i dokąd się udawała.
„Z łona jéj wypadł mały chłopczyna — ze wzrokiem w niebo wzniesionym pocałowała go jeszcze raz, a potém uległa w skutek pokaleczeń przez upadek — szlachetne jéj czarnym welonem okryte rysy były blade i martwe.
„Ale chłopczyka, którego wieśniacy złożyli na zaledwie pączkujących gałązkach i liściach, na którego