Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/648

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Koniec jéj był pełen takich męczarni, że z ciężko przytłoczoném sercem, pośpieszyła na miejsce wiecznego spoczynku, aby się modlić za siebie i za mnie. Na jéj grobie ślubowałem na zawsze usunąć się od świata, szukać samotności, unikać wszelkich uciech, a tylko żyć wspomnieniem i wiarą.
„Dowiedziałem się późniéj, że matka Józefiny, korzystając zręcznie z listów hrabiego von Ingelstein, potrafiła doprowadzić dziecię poległego do objęcia w posiadanie majoratu.
„Niegdyś tyle wesoły, pięknych nadziei, pełen gorącéj miłości i życia człowiek, został po kilku latach w duszy rozpadłym nieprzyjacielem ludzi, szukającym odległego kawałka ziemi, dla odnalezienia samego siebie i pokoju!
„Długo to trwało, nim odzyskałem ów wewnętrzny spokój, nim przezwyciężyłem siebie, i obojętnie, bez bólu w przeszłość zajrzeć mogłem. Trzeba było wielkiéj ufności w Bogu, aby duszę moją wyrwać z rozpaczy, i wyjść zwycięzko z ciężkiéj walki, którą z winy innych stoczyć musiałem.
„Teraz doszedłem już do tego, że się za nich modlę — teraz już przebaczyłem i spokój duszy ocaliłem przed burzą przeszłości.
„Kiedy to piszę, jestem już stary — nazywają mnie pustelnikiem Janem, i dozwolono mi wzdłuż i wszersz radzić i dopomagać ludziom.
„Z nieprzyjaciela ludzkości, który kiedyś widział zburzone całe szczęście swojego życia, zrobił się wreszcie jéj przyjaciel i obrońca, — taka jest wola Boga, taki nabytek — walki dziesiątków lat — pożytek przynoszę światu, bo go doprowadzam do prawdziwéj wiary, bo pognębionych na nogi podnoszę.
„Życie moje już na schyłku! Dołączam do tych zeznań dokument — może jeszcze znajdę sposobność doręczyć go temu, którego dotyczę, a który teraz jest odemnie daleko, aby się dowiedział o tajemnicy dziwnego