Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/637

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

równym uśmiechem z Paryża świat w sieci swoje oplątać, bo mu nastręczała przyjemności, które go bez ratunku do zguby doprowadzić miały!
Kiedy dusza Eberharda przemyśliwała o podniesieniu i uszczęśliwieniu ludzkości, Leona przeciwnie szukała sposobów pogrążenia jéj w przepaści, a jéj fantazya, tudzież na zmysłowości i na ubieganiu się o przyjemności oparte wyrachowania nie ustępowały szlachetnym usiłowaniom Eberharda, chociaż te ostatnie były bozkie, a pierwsze szatańskie.
Każdy z obrazów, które z wyrafinowaném wyrachowaniem wymyśliła, które późniéj, chociaż nie z taką jak tu eksploatacyą, okrąg ziemi przebiegły, każdy z jéj wynalazków, które zaledwie w rok po téj nocy na wzór Paryża znalazły naśladownictwo i chętnych widzów, miał widzieć przeor, a ona chciała ucieszyć się wrażeniem, jakie ten widok na nim wywrze, zwłaszcza że mnich już samą przyjemnością jéj towarzystwa i jéj winem tak się rozgrzał i rozburzył, że wyznał jéj, iż gotów jest zaprzedać swoje zbawienie — byle tylko raz przy jéj wspaniałém łonie spocząć mu pozwoliła!
A Leona nie wzięła mu za złe tego cicho wyszeptanego wyznania.
— Pozwól mi pobożny bracie, z czarownym uśmiechem odpowiedziała: przedstawić ci kilka mamideł, na które my ludzie chętnie patrzymy, bo możemy w nich całkiem podziwiać wspaniałość stworzenia. Pragnęłabym wielce, abyś dom mój opuścił z przyjemnemi wrażeniami i obrazami! Lecz zważ na moją prośbę i mamideł tych, bardzo naturalnych, nie mieszaj z rzeczywistością, a zatém nie zbliżaj się do nich, bo rozpłyną się jak fata morgana! Pozostańmy tu przy stole, pijmy wino, a na kilka chwil niech nam się zdaje żeśmy przeniesieni na Wschód — bo tam ojczyzna takich marzeń i obrazów! Przebacz także, pobożny bracie, jeżeli każę ci przedstawić wspomnienia mytów — może wydadzą ci