Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/433

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nadszedł oficer, który chcąc się okazać usłużnym pełnemu wpływu hrabiemu, na którym niemiłe wrażenie wywierał chory i rzeczywiście szkaradnie wyglądający murzyn, zezwolił na przeniesienie go, a nakoniec i trzéj pozostali murzyni zdecydowali się przeprowadzić go po okrętowych schodkach.
Była to niezupełnie lekka praca, bo chory murzyn był ciężki i cały od potu ślizki. Nakoniec dostali się z nim na pokład „Germanii.“
— Zanieście chorego do małéj kajuty, która przytyka do mojéj! zawołał Eberhard, i z wielką litością zbliżył się do czarnego. Sandok, poproś tu okrętowego lekarza!
Gdy majtkowie przy pomocy murzynów z celniczéj łodzi przenosili Marcellina na dół do kajuty, Eberhard pożegnał urzędników, którzy oddalili się z najuniżeńszemi zapewnieniami radości, jaką im sprawił widok hrabiego.
Wkrótce wrócili także na łódź trzej murzyni, ujęli wiosła i posuwali ją po falach.
Po téj przerwie poruszyła się także i „Germania“ i obok wyspy Lages zbliżała się do wjazdu do zatoki otoczonéj zielonemi, pagórkowatemi brzegami.
Wewnątrz zatoki każdy okręt dla wyładowania i innych formalności, musiał przepływać obok wyspy Villegaignon, ktôréj warownie broniły całego wjazdu i przylądka.
Późno po południu podpłynęła tam „Germania“ i teraz Eberhard rzuciwszy okiem na rozwijające się przed nim wspaniałe pola, a potém posiliwszy się, wszedł do dolnéj przestrzeni, obaczyć chorego murzyna, i w godzinach potrzebnych na opłynięcie wyspy, przy ktôréj „Germania“ nocować musiała, napisać kilka listów, tudzież nieco w swojéj kajucie wypocząć.
Lekarz okrętowy, człowiek jeszcze młody, zupełnie uspokoił hrabiego co do stanu zdrowia Marcellina.