Eberhrard oddał ukłon cesarzowi, który go na pożegnanie pozdrowił skinieniem ręki i potém pewnym krokiem zmierzył ku wyjściu z gabinetu.
U portyery obrócił się jeszcze raz i ukłonił cesarzowi, którego spojrzenie, prawie z poszanowaniem, spoczęło na pięknéj wysokiéj postaci księcia.
Duch i pojawienie się tego człowieka nawet władcę Francuzów, który przepędził tak ruchliwe życie, przejęły podziwem i czcią, które na chwilę wzbudziły w nim chęć naśladownictwa.
Ale potém, gdy znikł książę de Monte-Vero, zajął się znowu poprzedniemi myślami, i mniemał, że się sam przed sobą usprawiedliwia i podnosi, gdy z ironicznym wyrazem twarzy poszepnął:
— Od marzeń należy się odzwyczajać, jeżeli się panować pragnie...
Nazajutrz Eberhard otrzymał własnoręcznie przez cesarza zredagowane upoważnienie, do ujęcia winnych i do ukarania ich według prawa i sumienia. Rzeczywiście, jak powiedział książę, w ciele zmarłego Eperviera znaleziono truciznę, gdy otworzono grób i trumnę, a ciało W trupiarni poddano lekarskiemu zbadaniu.
Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1217
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c5/PL_G_F%C3%BCllborn_Tajemnice_stolicy_%C5%9Bwiata.djvu/page1217-512px-PL_G_F%C3%BCllborn_Tajemnice_stolicy_%C5%9Bwiata.djvu.jpg)