Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/529

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

muszę ujrzeć twe blade, piękne oblicze i twoje ciemne anielskie oczy! Możesz zupełnie zawierzyć twemu towarzyszowi! mówił król prowadząc zakonnicę do jednej z nisz, błyszczącej w słabo oświetlonym korytarzu, do którego właśnie weszli.
— Biedna Viana nie jest stosowną dla ciebie towarzyszką, szlachetny donie. Biedna Viana jest pustelnicą, wśród tego przybytku wesela — dla niej już nie ma zabawy!
— Gdy cię król kocha, powinnaś poznać, co jest wesołość i zabawa! odpowiedział Franciszek z Assyżu serdecznie i czule.
Viana walczyła z sobą — serce jej radziło, ażeby przed swoim towarzyszem, który był małżonkiem nienawidzącej i prześladującej ją królowej, wynurzyła najdroższe życzenie swego życia...
A gdyby ją zdradził?
Franciszek z Assyżu zbliżył się z zakonnicą do oświetlonej rubinowym blaskiem niszy.
Tuż za nim podążał mnich i czarne domino.
— Ona to jest — słyszałem wyraźnie wymówione nazwisko; ona jest ową ukochaną przez niego Vianą, szepnął mnich.
— Muszę ją zobaczyć, choćby to życie kosztować mię miało! odpowiedziała Aja.
Król wszedł z zakonnicą do niszy — zasunąwszy za sobą szybko i zręcznie zasłonę.
— Tylko na jedną chwilę daj mi nacieszyć twą piękną postacią, Viano! mówił król. Żądaj wszystkiego czego zechcesz, wszystko ci uczynię! Czy się dla tego mnie obawiasz, żem się tu ukrył przed oczyma śledzących nas gości? Bądź spokojną, wszak ja cię tylko proszę, abyś mi pozwoliła nasycić się widokiem twego boskiego oblicza!
Król zgiął kolano przed bladą Viana i błagalnie do niej wyciągnął ręce; zerwał swą maskę i odrzucił daleko.