Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/510

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w ostatnich latach często się powtarzały, Izabella jednak na żadnem z nich nie była obecna, bo jak twierdzi, krwawe walki byków nie sprawiają jej przyjemności. Izabella nie chce wywoływać nieszczęsnych wspomnień, wiążących się z owym dniem.
Od kilku tygodni w Coliseo odbywają się przedstawienia sztucznych jeźdźców, a miejsca wszystkie bywają równie zajęte jak na walce byków. Lud i grandesa ciśnie się do cyrku, aby podziwiać piękną amazonkę miss Olidję, która śmiałą jazdą na nieosiodłanym koniu, przepychem i ułudnym krojem odzieży, tudzież pięknością młodzieńczych kształtów, przewyższa wszystko co odtąd widziano. Bujne blond włosy i czarowny blask oczu, w najwyższych sferach weszły w przysłowie i zamieniły się w stały przedmiot podziwu, tem bardziej, że jakby na przekorę tej jasnowłosej piękności, wystąpiła między innemi dzika czarnooka Polka, usiłująca iść w zawody z miss Olidją. To też na wielkich afiszach porozlepianych na rogach ulic i na ścianach Coliseo widziano wypisane wielkiemi, z daleka przynęcającemi literami imiona: Olidja i Józefa.
Przedstawenie właśnie się skończyło, gdy w półcieniu idąc przez Prado, przechodziliśmy około Coliseum.
Tłumy ludu wypłynęły już na ulice Madrytu, widać tylko kilku mężczyzn i kobiet, którzy się opóźnili.
Około cyrku i wiejskich domów, pojedyńczo przy drodze do Aranjuezu wznoszących się, w cieniu drogi z obu stron kasztanowemi drzewami wysadzonej, postępują dwie mocno płaszczami otulone osoby. Zimny wiatr wieje, przeto idą śpiesznie, a oprócz długich dobrze ich figury okrywających płaszczów, mają śpiczaste hiszpańskie kapelusze.
— Znacie hotel pani Delacour? — mówi jedna z osób śpieszących na drodze.
— Tylko z opisu, pobożna siostro, sam jeszcze nigdy go nie zwidzałem.