Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/494

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w piękną czarną rękawiczkę odzianą, skinął na dwa posterunki, tak długo pilnujące sali w domu ogrodowym, — poszli wszyscy za wielkim mistrzem i towarzyszem przy nim straż trzymającym. Baldanero czekał w ogrodzie z ocalonemi kobietami i dziewicami, które teraz udały się za don Ramiro. W tejże chwili przyłączyli do nich jeszcze dwaj ludzie Latającej Pętlicy, którzy stali u wejścia pałacu Santa Madre.
Posługujących braciszków i klasztornych mnichów nie było ani śladu w ogrodzie, w kolumnowem przejściu, przez które orszak przechodził, rozsypali się jak proch, bo wnet rozeszła się wieść w Santa Madre, że ukazał się wielki mistrz tajemnego zgromadzenia, przed którym otwierały się wszystkie drzwi i bramy. Nadnaturalność, do której się uciekał wielki mistrz zamaskowany i nikomu nieznany przy wszystkich swoich przedsięwzięciach, wrażenie jakie sprawiał, podniosło jego potęgę, że nie tylko w Madrycie, ale daleko po za stolicą opowiadano sobie o tym dziwnym człowieku i w jego nieomylność wierzono.
I w istocie, dziwna rzecz! skoro don Ramiro z orszakiem swoim zbliżył się do bramy klasztornego muru, ta otworzyła się bez trudu.
Widząc to mnisi, z przestrachu przeżegnali się.
Przed wejściem do klasztoru zbliżyły się znowu dwa posterunki stowarzyszenia, i wraz z wielkim mistrzem i płaczącemi z radości kobietami i dziewicami opuścili klasztor.
Don Ramiro zamknął bramę — poczem zalecił ludziom swoim, aby odprowadzili ocalone ofiary, iżby ich w drodze nikt nie napastował, a sam wziął pod rękę Dolores del Arore i odprowadził do starego ojca.
To wdanie się don Ramiro dotkliwie przeszkodziło i wydarło wielkim inkwizytorom i ojcom najpiękniejszą część dawno upragnionej orgii — jeszcze tej samej nocy odbyli