Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/365

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ramion spadała, a gęsty biały welon zasłaniał twarz jej i szyję.
Franciszek osłupiałym wzrokiem spojrzał na to nagłe zjawisko.
— Królowa! — szepnął i pałasz w dół pochylił.
Izabella odwinęła welon; Henryka i Franciszek ujrzeli dumne, surowe oblicze monarchini, której zawsze czarowne niebieskie oczy teraz cały swój blask utraciły; ich ułudny powab ustąpił miejsca kolącym pociskom, które lepiej aniżeli wyniosła królewska postawa, malowały gniew i obrazę silnie je duszą wstrząsające.
Izabella aż do ostatniej chwili wątpiła o prawdzie tego czego się dowiedziała; nie mogła dać wiary słowom, które jej wydzierały najukochańszego w życiu człowieka!
Gdy się zbliżała złowroga, przez jasnowidzącą oznaczona godzina, rozdrażniona królowa postanowiła z razu nie jechać na ulicę Granada, a takim sposobem nie sprawdziłaby się przepowiednia zakonnicy, okazałoby się, że skłamała! Myśl ta na chwilę uspokoiła straszliwie zazdrością dręczoną królową; lecz wnet przemogła w niej nieposkromiona siła ciekawości, postanowiła zatem przekonać się, czy to dręczące podejrzenie jest uzasadnione i czy jasnowidząca mówiła prawdę.
Śmiała i zdecydowana Izabella powstała ze swojego fotelu.
— Bądź co bądź muszę mieć pewność! w uniesieniu zawołała do zdziwionej margrabiny de Beville. Rozkaż przygotować mi mały ekwipaż i oddaj te rozkazy służbowemu adjutantowi. Będziesz nam towarzyszyła na ulicę Granada, gdzie pragniemy obejrzeć cudowny pałac cudzoziemskiego Krezusa, o którym od kilku tygodni mówi cały Madryt.
W kwadrans później, królowa, w towarzystwie margrabiny i licznych przez Fulgentego przysłanych familia-