Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Prim rozpalał wojska swoje ognistą wymową i dawał przykłady męstwa, jakiego do tej pory nie widzieli, ale czy przykład ten zarówno podziałał na wszystkich?
— Musimy zwyciężyć, albo wyginąć co do jednego, — zawołał do swoich oficerów, podniecając ich waleczność przeciw nacierającym. Strzelał on osobiście tak zręcznie, nabijał tak szybko, że wszystkich do naśladowania przymuszał. Dla tego też wojska pod jego dowództwem najpierwej przełamali nieprzyjacielską linję.
Pomimo odniesionej korzyści, pomimo okrzyków zwycięstwa, bitwa stanowczo rozstrzygniętą być nie mogła; Concha bowiem zachowywał tyle ostrożności, że nie wysłał środka swego w właściwym czasie na poparcie Prima; tak, że te prawdziwie rycerskie wysilenia okazały się bezskutecznemi.
Nareszcie środek zachwiał się; z uczuciem zgrozy poczuł to baczny na wszystko Concha. Adjutanci ponieśli naglące rozkazy artylerji. Walka zawrzała straszliwie; strzały armatnie huczały coraz silniejszemi gromami. Dwanaście tysięcy karlistów, z których zaledwie dziesięć pozostało, rozpaczliwie walczyło z sześcioma tysiącami krystynistów.
Piechota Serrana rzuciła się gwałtownie na prawe skrzydło nieprzyjaciela; on sam na czele wybornie uzbrojonego pułku kirasjerów napadł na karlistowskich huzarów, znajdujących się pod dowództwem króla lasów.
— Bracia! los nam sprzyja, — zawołał Don Francisco, potrząsając błyszczącym pałaszem. Czy widzicie tę grubą postać w generalskim mundurze z orderami.
— To król lasów! — zawołali kirasjery. — Musimy dostać go żywcem, inaczej nie bylibyśmy godnymi nosić mundur królowej Hiszpanji. Śmierć karlistom!
Za chwilę straszliwa rzeź rozpoczęła się! Sam Seirano zadawał także ciosy, tak, że wkrótce wrąbał się w środek nieprzyjacielskich szeregów.