Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

fić do serca petersburskiego, ale już na manowce, wrogie rządowi, wejść.
I Europa dyskretnie wycofała się z zapałów dla twórczości rosyjskiego ducha i już wszystkie swoje wiadomości o Rosji czerpała z „Prawitielstwiennawo Wiestnika“.
I byłoby z tem Europie i dobrze i błogo, gdyby nie bezprzykładnie „żółte“ wystąpienie Japonji, gdyby nie mord za mordem, dosięgający najwybitniejszych rosyjskich mężów stanu, gdyby nie milknący łomot bomb i nie „na dalekim wschodzie“, ale tuż nad Wisłą, Niemnem i Dnieprem.
Europa się oburzyła i ogłosiła, że takie rozruchy są w Rosji niepatrjotyczne, bo współdziałające Japonji, a więc powinny być odłożone do zawarcia pokoju w Tokio. Ale ponieważ to ogłoszenie Europy nie pomogło, przeto taż sama Europa dała do zrozumienia, że to Niemcy płacą wichrzycieli, albo Anglicy najpewniej weszli w porozumienie z „mużykami“ i naturalnie z rozmaitymi wrogami Rosji, jak Finlandczycy, Armeńczycy, Gruzini, Polacy, Litwini etc. etc. etc.
Niemcy się obraziły i, na dowód swej lojalności a na pierwsze żądanie konsula rosyjskiego, wytoczyły, w roku ubiegłym, proces swoim poddanym za druk proklamacyj podburzających na szkodę zaprzyjaźnionego państwa. Wytoczono okropny akt oskarżenia. Obwinieni zażądali ekspertów... Sprowadzono profesorów uniwersytetu, a między nimi profesora, który, na życzenie rządu rosyjskiego, był przez pewien czas profesorem tomskiego uniwersytetu.
Rozprawy poruszyły całe Niemcy i całą dyplomację rosyjską, bo ekspertyza ustaliła, że proklamacje mówiły tylko o faktach niezaprzeczonych i że istotnie