Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

za służące wyradzają się w Europie — i jeszcze jakiś opryszek! I jadą już do Kaledonji, na galery!... Dziwna względność przysięgłych! Powinni wisieć!
I Giriat jest na galerach za udział w zamordowaniu Fougère. Aleksander Karadżordżewicz także miał galery za udział w zamordowaniu Michała Obrenowicza. Syn Giriata, gdyby był najuczciwszym człowiekiem, co najmniej miałby wstęp wzbroniony do lada, dbającej o opinję, rodziny — syn Karadżordżewicza zaś nie tylko może spiskować i „brać udział“, ale odprawiać wjazd do stolicy.
Dlaczego? — Dlatego, że syn Karadżordżewicza nie kusił się o nędzną biżuterję ladacznicy, tylko kandydował do skarbu serbskiego. Dlatego, że Giriat chciał się zadowolnić panowaniem nad jednym lokajem i jedną kucharką, podczas gdy Karadżordżewicz postanowił mieć dużo lokajów, dużo kucharek, dwór i poddanych, stale dostarczających pieniędzy.
Czy to są paradoksy?! — Nie, to jest pospolity mózg współczesny i to mózg, znający się na logice, na etyce, na prawach człowieka i na wielu jeszcze podobnie ważkich zagadnieniach.
Przyznać należy, iż mózg ten z całem natężeniem szuka już nie Archimedesowego punktu oparcia, lecz bodaj zgoła fantastycznego założenia, które byłoby złagodzeniem kontrastów, rozsadzających go, miażdżących.
— Zabicie człowieka jest zbrodnią! — głosi żelaznym głosem mózg nowoczesnego Likurga i dodaje — ale, jeżeli zabicie człowieka warunkuje się potrzebą setek, miljonów ludzi, jeżeli zabicie człowieka może podźwignąć ideę, wielką sprawę, jeżeli... i jeżeli...
Warjantów „jeżeli“ nowoczesny Likurg może taką nieskończoność ułożyć, jaką nieskończonością zmierzyć się da całą istniejącą, przeszłą i przyszłą ludzkość. I no-