Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ziemia nas przyciąga! hm, to dziwnie! rzekł Broniś jakby niedowierzając; — a ja nic nie czuję.
— Bo nierozumiesz, odrzekł Jasio; — jak będziesz w trzeciéj klassie to i ty będziesz wiedział. — Jadwiga zaś, którą państwo Krasnołęccy wzięli byli z sobą na przypadek potrzebnéj jakiéj wysługi, widocznie przechylała się na stronę Bronisia:
— Co téż ten pan Jan mówi, rzekła; a i pani także pewnie żartuje. Zkądby znów ziemia mogła się obracać?
— Mniéjsza o to, zawołał z uśmiechem pan Krasnołęcki; — dosyć, że słońce wschodzi i że nas wszystkich cieszy jego widok wspaniały.
Gdy nadjechali nad brzegi Wisły, złociste promienie odbijały się w spokojnych falach, a ptaszki za zbliżeniem się