Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Widzicie, mówił daléj, jak to słońce, które późniéj w południowéj godzinie zupełnie prawie nad naszemi stanie głowami, teraz z wolna się wznosi i zaledwie wysokości stóp naszych dochodzi. Ale trzeba wam wiedziéć, że to jest tylko omamienie.
— Wiem ja, kochany Ojcze, zawołał Jasio,...
— I ja wiem, przerwała Izabelka, że słońce stoi na miejscu zupełnie spokojnie, i ziemia tylko koło niego się obraca.
— Co téż ta Izabelka gada, rzekł ze śmiechem Broniś; a gdyby się ziemia obracała, toćbyśmy wszyscy z niéj pozlatywali.
— Ma słuszność Izabelka, odpowiedziała pani Krasnołęcka, a jeżeli z ziemi nie zlatujemy, to dlatego, iż nas przyciąga, tak samo jak i kamień gdy go rzucisz w górę, spada na powrót i nie zostaje w powietrzu.