Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Broniś, zarumieniwszy się od wstydu, oczy na ziemię spuścił; a pani Krasnołęcka, jakby tego nie uważając, tak daléj czytała:
„Zaczynam od tego, co was, moje dzieci, najwięcéj może obchodzić; od pięknych gmachów publicznych, które każdemu do Berlina wjeżdżającemu w oczy zaraz wpadają. Wyobraźcie sobie przedewszystkiém szeroką, prostą ulicę, może sześć razy tak szeroką jak nasza Miodowa, a dłuższą od Nowego świata. W środku téj ulicy jest najpiękniejsza lipami osadzona aleja, a po obu stronach, obok brukowanych ulic dla pojazdów i przy szerokich, marmurem wykładanych trotuarach, najpiękniejsze stoją domy i pałace. Koniec téj ulicy z jednéj strony jest zarazem końcem miasta, przy którym wspaniała murowana stoi brama na ogromnych kolumnach. Na téj