Przejdź do zawartości

Strona:PL Frida Złote serduszko.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiejś przygodzie romantycznej i wyobrażałem sobie, że jestem bohaterem. Dwa razy do roku chodziłem do teatru na czarodziejskie przedstawienia, a powróciwszy do domu starałem się w moim kartonowym teatrze odtwarzać sztuki widziane. Te więc zajęcia i tym razem zajęły mi czas samotnie przepędzany.
Ogień w piecu od czasu do czasu mocniej zajaśniał, na małej kozetce nasza kotka Zinga spała zwinięta w kłębek, a ja przesuwając moje figurki, słyszałem jak w śnie, suwanie żelazka po desce i czułem zapach węgla rozchodzący się po ocieplonym pokoju.
Krótki a mroźny dzień zimowy miał się ku schyłkowi. Słychać było na ulicy coraz rzadsze kroki przechodniów, kiedy naraz usłyszałem, że ktoś stanął pod oknem. Podniosłem głowę i zobaczyłem Celinę, wychyloną przez okno na pół otwarte, jak półgłosem z kimś rozmawiała; nie mogłem zobaczyć kto to jest, tylko niewyraźnie ukazała mi się jakaś obrośnięta głowa nieznajomego. Nie mogąc usłyszeć ani jednego słowa z ich