w ręku takich jednostek mogły powstać tylko przez wyzyskiwanie pracy drugich, tj. przez częściowe przywłaszczenie tego, co drudzy zapracowali. Słuszność atoli każe, by ten, który pracuje, posiadał także to, co wypracuje, a gdy pracuje cudzemi narzędziami, oddawał ich właścicielowi tylko tyle, ile wypada za zużycie narzędzi. Tymczasem teraz widzimy zupełnie nie to. Robotnik napracuje dziennie towarów np. na 5 zł. wartości, a otrzymuje płacy 1 zł., to znaczy, że pracodawca 3 zł. jego zarobku chowa do swej kieszeni. Karol Marks, sławny socjalista niemiecki, wykazał jasno, że właśnie z takich tylko „nadwyżek“, urwanych robotnikom, powstały wszytkie kapitały. Tu niekoniecznie trzeba rozumieć tylko płacę robotniczą Właściciel domu, który odnajmuje pokoje za drogą cenę, w kilku lub kilkunastu latach odbierze wszystkie koszta, jakie poniósł na jego zbudowanie, a dalsze dochody otrzymuje już za darmo od ludzi biedniejszych, nie posiadających własnego domu. Widzimy więc, że wyzyskiwanie teraźniejsze nie jest, jak niektórzy twierdzą, tylko tam, gdzie są nadużycia pracodawców nad robotnikami, ono jest wszędzie, gdzie tylko są osobne stany: pracodawców i robotników, kupców, fabrykantów, bogaczów i biednych. Ono jest uświęcone obecnemi prawami; opór przeciw niemu ze strony wyzyskiwanych, równa się oporowi przeciwko władzom i prawu, n. p. widzimy często, że przy t. zw. strajkach wojsko i policya przemocą zmusza i napędza robotników do pracy po takiej cenie, jaką raczyli postawić pracodawcy.
Nie może, bo w takim razie kapitał jego nietylko nie narośnie, ale przeciwnie, w krótkim czasie zniknie zupełnie.
Dla tego, że, jak się zwykle mówi, „nie może wytrzymać konkurencyi“. Konkurencya w tym razie, jest to wieczna walka kapitalistów między sobą. Kto ma towary, stara się sprzedać je jak najprędzej i jak najkorzystniej; kto ma fa-