Strona:PL Franciszek Karpiński - Pieśni nabożne.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakżeś to uczcił twych Przyiacioł Panie!
Wzmocnione wielce ieſt ich Panowanie!
Liczba ich piaſki przewyżſzyła twoie,
Nadtym rozmyślam, i przy tobie ſtoię.

Jeźli chceſz Boże grzeſznikòw zatracić,
Niechcę ia z niemi na wieki ſię bracić!
Z ktòrych nie ieden w ſwey myśli powiada:
Ze pròżno lud Twoy Twe Miaſta poſiada.

Czyż nieprzyiacioł Twych za mych niemiałem?
Na ich bluźnierſtwa gniewem nie pałałem?
Naywiękſzą u mnie ſtali ſię ohydą,
Ci wſzyſcy, ktòrzy przeciw Tobie idą.

Boże! doświadczay ſerce ci znaiome!
Przetrząś me ścieſzki iawne i kryiome,
Jeżeli idę śladem nieprawości,
Wyprowadź z błędu, na drogę wieczności.