Strona:PL Florian Batmendy.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Skarbu Krolewſkiego, o nic iey w nadgrodę nie prosząc iak tylko o pozwolenie umorzenia mię w lochu. —

To ieſt rzecz mała, odpowiedziała mu Faworyta, a do tego poczytuię ſię za dosyć ſzczęśliwą, iż mogę uczynić rzecz taką ktora ci przynieſie ukontentowanie, ieżeli żądasz, zaraz posyłam ſzukać tego ſwywolnika, ktory mimo me wyraźne rozkazy ważył ſię targnąć na ciebie, i w ręce go twoie oddam. Szczęściem niewolnik Faworyty był przytomny tey rozmowie, i onę mi opowiedział, czas tylko miałem do ucieczki.

Od tey Epoki przebiegłem cały Induſtan żywiąc ſię pisaniem romansów i wierszy, i pracowaniem dla Xięgarzy ktorzy mię zawsze oszukiwali, a bardziey poważaiąc moy talent, a niżeli własne ſumnienie, mowili mi ieszcze iż ſtyl moy nie był dość iasny.

Do poki miałem pieniądze, dzieła moie były doſkonałemi, ale kiedy byłem w nędzy