Przejdź do zawartości

Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom II.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 121 —

ło pięciuset rubli w banknotach kredytowych, a między niemi trzy banknoty po sto rubli każdy. W tej chwili (na moje wezwanie) pani przybyłaś, i przez cały czas potem byłaś pani u mnie bardzo pomieszaną, tak, że nawet trzy razy w ciągu rozmowy wstawałaś, chcąc odejść, chociaż rozmowa nasza nie była skończoną. Pan Lebieziatnikow może to wszystko poświadczyć. Niewątpię, że panna sama zechcesz to potwierdzić i przynać, żem ją wezwał przez Lebieziatnikowa jedynie, ażeby rozmówić się z nią o sierocem i nieszczęśliwem położeniu jej macochy( do której nie mogłem przyjść na stypę) i o tem, jak pożądanem byłoby urządzić na jej korzyść coś w rodzaju składki, loterji lub czegoś podobnego.
Samaś mi dziękowała i rozpłakałaś się nawet (opowiadam wszystko tak jak było, ażeby, naprzód przypomnieć pannie, a, powtóre, przekonać ją, że z mojej pamięci nie uszedł najdrobniejszy nawet szczegół). Następnie wziąłem ze stołu dziesięciorublówkę i podałem pani, od siebie, na rzecz kuzynki panny, na jej pierwsze potrzeby. Wszystko to widział pan Lebieziatnikow. Poczem odprowadziłem pannę do drzwi, ciągle pomieszaną, a następnie, zostawszy sam z panem Lebieziatnikowem i porozmawiawszy z nim około dziesięciu minut, gdy pan Lebieziatnikow wyszedł, zwróciłem znowu się do stołu, na którym leżały pieniądze, chcąc je po przeliczeniu, odłożyć osobno, jak zamierzałem poprzednio. Jakież było moje zdziwienie, gdy nie doliczyłem się jednej storublówki. Proszę więc teraz rozważyć: podejrzewać pana Lebieziatnikowa żadną miarą nie mogę; wstydzę się nawet samego podejrzenia. Omylić się w rachunkach również nie mogłem, gdyż na chwilę przed przyjściem panny uzgodniłem je właśnie i nie wykazały żadnych różnic. Zgódź się więc pani, że pomny na jej pomieszanie i przyczyny jakie mu towarzyszyły, ja, że tak powiem, ze zgrozą, i nawet wbrew mojej woli, byłem zmuszony rzucić podejrzenie, oczywiśccie ciężkie, ale słuszne! Dodaję jeszcze i powtarzam, że pomimo całej mojej widocznej pewności siebie, wiem, że ryzykuję niejako, oskarżając pannę. Ale nierobiłbym tego nigdy, gdyby nie najczarniejsza niewdzięczność ze strony panny. Jedynie, jedynie niewdzięczność! Jakto? Więc ja pannę zapraszam dla omówienia środków pomocy dla jej macochy, więc ja ofiaruję od siebie dziesięć rubli, i panna, prawie w mo-