Strona:PL Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara tom I.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 116 —

Cała żółć wzburzyła się w nim. O mało się nie zaksztusił ze złości na samego siebie, zaledwie przestąpił próg Razumichina.
— Bądź zdrów! — rzekł nagle i poszedł ku drzwiom.
— Ależ stój, czekaj, dziwaku!
— Daj mi spokój!... — powtórzył znowu, wyrywając rękę.
— A więc po jakiego licha przylazłeś? Zwarjowałeś czy co? Ależ to nareszcie... obraza, ja cię tak nie puszczę.
— Niechaj więc: przyszedłem do ciebie dlatego, że oprócz ciebie nie znam nikogo, ktoby pomógł... zacząć... bo tyś najlepszy z nich wszystkich, t. j. najmądrzejszy i możesz osądzić... A teraz widzę, że mi nic nie potrzeba, słyszysz, zupełnie nic... niczyich usług i udziału! ja, sam... jeden. No i dosyć!... Zostawcie mnie w spokoju!...
— Ależ poczekaj chwilkę, narwańcze! Zupełnie warjat! Ze mną rób, jak chcesz. Lekcyj, uważasz, niema, ale, pal je licho, za to na Tołkuczce jest księgarz Heruwimow, to już sam lekcja w swoim rodzaju. Ja go teraz nie zamienię na pięć kondycyj kupieckich. On się bawi w tanie wydanka i wypuszcza książeczki popularno naukowe — jak się rozchodzą! tytuły ile warte! O widzisz, tyś zawsze dowodził, żem ja głupi, dalibóg, są głupsi ode mnie! Ten naprzykład ma już kierunek! Sam, oczywiście, o niczem pojęcia nie ma, a ja, naturalnie, basuję mu. Masz oto zgórą dwa arkusze niemieckiego tekstu, szarlatanizm najlichszy, jednem słowem rozstrząsa się kwestję, czy kobieta jest człowiekiem, czy nie? No i oczywiście, triumfująco się dowodzi, że jest człowiekiem. Heruwimow przygotowuje to do kwestji kobiecej; ja tłómaczę, on rozwałkuje te dwa z połową arkuszy na sześć, obmyślimy przepyszny tytuł na pół strony i puścimy po półrubelku. Ujdzie! Za tłomaczenie dostanę po sześć rubli za arkusz: za całość więc piętnaście rubli, z których sześć wziąłem zgóry. Skończymy to, zaczniemy tłumaczyć o wielorybach, potem z drugiej części Confensions, jakieś najnudniejsze bajdurzenia także są w planie, będziemy tłumaczyć! Heruwimowi ktoś powiedział, że Rousseau to w swoim rodzaju Radiszczew. Ja, naturalnie, nie zaprzeczam, pal go licho! No chcesz drugi arkusz: Czy kobieta jest człowiekiem? — do tłomaczenia? Jeśli chcesz, to bierz zaraz tekst, pióro, papier — wszystko to rządowe — i bierz trzy ruble: ponieważ ja