Strona:PL Feval - Garbus.djvu/820

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obecności jakiejkolwiek atmosfery. A jednak czujny manometr wykazałby próżnię, podobną do laboratoryjnej, i dopiero po wzniesieniu się na wysokość, odpowiadającą mniej więcej promieniowi ziemi, znajdujemy się w przestrzeniach międzygwiezdnych.
Nie możemy ich uważać za próżnię, o ile nie stwierdzimy, że znaczne w niej przestrzenie pozbawione są wszelkiego ciała ważkiego.
Przypuśćmy, że poza naszą atmosferą znajduje się wielka próżnia, dochodząca do stu milionowej części atmosfery. Ta przestrzeń byłaby zatem milion razy bardziej przezroczysta od naszej atmosfery; pochłanianie więc światła w przestrzeni na odległość 800 milionów kilometrów, byłoby równe pochłanianiu, zachodzącemu obecnie w naszej własnej atmosferze, której grubość, gdyby atmosfera była jednorodna, wynosiłaby 8 kilometrów. Jowisz, naprzykład byłby widzialny tak, jak gdyby nasza atmosfera miała dwa razy większą nieprzejrzystość i posiadałby w zenicie blask taki, jaki ma teraz na 30-tu, mniej więcej, stopniach ponad widnokręgiem. Lecz taka próżnia nie jest bynajmniej przestrzenią pustą. Pod ciśnieniem stumilionowej części atmosfery i w temperaturze 0 stopni. C. gaz zawiera 275,000 mil., cząsteczek w centymetrze sześciennym. Chociaż cząsteczki są naogół odległe od siebie o pół milimetra, odległość ta jest milion razy większa od średnicy, tak, że bardzo małe ciało, jak elektron, naogół winno znaleźć swobodną drogę poprzez cząsteczki na przestrzeni mniej