Strona:PL Feval - Garbus.djvu/689

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jakieś ważne i pilne nowiny....
— Ach znam je wszystkie! — przerwał regent. — Chce mi pewnie powiedzieć, że Cellamare robi intrygi; że król hiszpański zmartwiony; że Alberoni chce zostać papieżem, że pani du Maine chce być regentką. O dwunastej, o dwunastej! Albo o pierwszej! Nie czuję się dobrze.
Lokaj wyszedł. Ksiądz Duboa zawrócił ode drzwi.
Gdy wasza królewska wysokość będzie miała pomoc Anglii....
— Na Jowisza! Czarny kruku, pójdziesz ty spać? — zawołał rozchmurzony regent.
Lecz znow udrzwi się otworzyły.
— Sekretarz państwa p. Le Blanc — oznajmił lokaj.
— Do dyabła! — krzyknął regent, który już wchodził do łóżka.
Lokaj przymknął drzwi dyskretnie i rzekł szeptem prawie:
— Pan sekretarz ma ważne nowiny.
— Oni wszyscy mają ważne nowiny — rzekł regent zagłębiając głowę w puchową przy braną koronkami poduszkę. — Ich wszystkich to bawi, jak mi kładą w uszy jakieś intrygi Albernionego albo pani du Maine! Oni nazywają to ważnemi nowinami! O pierwszej przyjmę p. Le Blanc i p. Maszolta, albo raczej o drugiej. Czuję że będę spał do tej pory.
Lokaj wyszedł. Filip Orleański zamknął oczy.
— Czy ksiądz Duboa jest tutaj jeszcze? — zapytał lokaja.