Strona:PL Feval - Garbus.djvu/586

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

krzesła puste; przedewszystkiem Dony Kruz, która zaraz po wyjściu Gonzagi uciekła. Piękna gitanina oczarowała wszystkich przy stole. Trudno było zgadnąć, czy to książę Gonzaga zmusił donę Kruz do udziału w uczcie, czy też czarująca dziewczyna zmusiła księcia do tego samego. To pewno, że była zachwycająca, że wszyscy ją uwielbiali, z wyjątkiem poczciwego grubego Oriola, który został wiernym niewolnikiem panny Nivelli.
Drugie puste krzesło nie było jeszcze dotąd wcale zajęte. Trzecie zaś należało do garbatego Ezopa, czyli Jonasza, którego Chaverny usiłował zwyciężyć w oryginalnej walce: na kielichy szampana.
Właśnie w tej chwili Chaverny w przystępie pijackiej wesołości ponarzucał stosy płaszczy, damskich okrywek i narzutek na głowę i plecy nieszczęsnego garbusa. Ale garbus nie skarżył się wcale, pomimo że całkiem przytłoczony był narzuconym ciężarem i o mało się nie dusił.
Ale dobrze mu tak, bo garbus nie dotrzymał obietnicy: ciągle był milczący chmurny, jakiś niespokojny, zakłopotany. O czemże mógł myśleć... taki pulpit? Precz z garbusem! Ostatni raz jest na takiej uczcie!
Tymczasem zapytano go się po cichu między sobą, w jakim celu dona Kruz była na tej kolacyjce. Gonzaga nic nie robił wypadkiem. Dotychczas ukrywał piękną Hiszpankę z taką troskliwością, jak gdyby naprawdę był jej opiekunem; i nagle posadził ją teraz między hu-