Strona:PL Feval - Garbus.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zbliżyła się do niej, powoli, wpatrując się w nią jak wąż, gdy chce wzrokiem obezwładnić swą ofiarę.
Gdy mogła już ją dosięgnę, wyciągnęła rękę i zatrzymała ją nad oczami Cyganki. Czułam jak stara zadrżała gwałtownie i czyniła wy siłek, aby powstać, ale Flora przemówiła:
— Ja nie chcę!
Cyganka opadła z westchnieniem.
Ręka Flory zsunęła się z czoła na piersi Cyganki i tam się zatrzymała, Zdawało się, że z pod jej palców wydziela się jakiś płyn tajemniczy. Ja nawet za pośrednictwem ciała Cyganki czułam dziwne działanie tego płynu. Powieki poczęły opadać mi na oczy.
— Nie zasypiaj! — rozkazała Flora, rzucając mi królewskie spojrzenie.
Cienie, które już latały nad moją głową, od razu zniknęły, ale zdawało mi się, że śnię.
Ręka Flory uniosła się i po raz drugi przesunęła po czole Cyganki, potem oparła się między jej brwiami. Całe ciało starej opadło, czułam, że jest zupełnie bezwładną.
Flora stała wyprostowana, poważna rozkazująca. Uniosła rękę. Po chwili zatoczyła szybko nad głową Cyganki koło; głowa starej natychmiast opadła ciężko, jak ołów.
— Śpisz, Mabel? — zapytała Flora.
— Tak, śpię — odparła pytana.
Miałam wrażenie, że to się odgrywa jakaś komedya.
Zanim dojechaliśmy jeszcze do cygańskiego obozu, Flora wzięła trochę włosów moich i Henryka, żeby je włożyć do medalionika, który