Strona:PL Feval - Garbus.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nawet mój akcent. I naprawdę radbym cofnąć się przed tem żądaniem, gdybym nie pamiętał, że siła jest wyrozumiałą i że właśnie ta wyższość wasza zapewnia mi przychylność i pobłażanie.
Na tę przesadną przedmowę wyższe ławki uśmiechnęły się lekko. Gonzaga nic nie robił na ślepo.
— Pozwólcie im najpierw — ciągnął dalej — podziękować tym wszystkim, którzy zaszczycili swą obecnością naszą siedzibę. Przedewszystkiem regentowi, o którym można mówić szczerze, ponieważ go niema między nami, tego szlachetnego, świetnego księcia, zawsze pierwszego, gdy chodzi o jakąś godną i dobrą sprawę....
Tu i owdzie słychać była wcale niedwuznaczne wyrazy uznania. “Familia” przyklaskiwała garąco.
— Jakim wspaniałym adwokatem byłby nasz kochany kuzyn! — szepnął Chaverny do Novaila.
— Potem — mówił dalej Gonzaga — księżnej pani, która pomimo słabego zdrowia i upodobania do samotności, zechciała uczynić nad sobą wysiłek i zejść z wysokości, na której żyje, do naszych skromnych spraw ludzkich.
Po trzecie, składam dzięki wam prześwietni panowie, obrońcy i stróże najpiękniejszej korony świata i wam wszystkim jakiekolwiek stopnie zajmujecie w państwie. Jestem przepełniony wdzięcznością i moje podziękowa-