Strona:PL Feval - Garbus.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cu. Powszechnie uważano ją za obłąkaną. Mało brakowało, aby dwór nie wystawił ołtarza Gonzadze za jego poświęcenie małżeńskie. Rzeczywiście z usta jego nie wyszła nigdy skarga.
Razu pewnego księżna powiedziała do swe go spowiednika, który ujrzał ją z oczami zaczerwienionemi od łez:
— Śniło mi się, że odnalazłam córkę. Nie była godną nosić nazwiska Neversa!....
— I coś uczyniła we śnie? — zapytał ksiądz.
— Zrobiłam to, co zrobiłabym w rzeczywistości, wypędziłam ją! — odrzekła księżna śmiertelnie blada.
Od tego czasu była jeszcze smutniejsza. Myśl ta prześladowała ją bezustanku.
Nie przestawała jednak robić energicznych poszukiwań we Francyi i zagranicą. Kasa Gonzagi zawsze była otwarta na potrzeby jego żony. Tylko tak to urządził, aby wszyscy wiedzieli o jego wspaniałomyślności.
Przed kilku miesiącami spowiednik księżnej umieścił przy niej kobietę w jej wieku, tak że wdowę która ją zainteresowała. Kobieta ta nazywała się Magdalena Girana. Była łagodną i przywiązaną.
Tego rana Magdalena miała dużo roboty. Wbrew zwyczajowi liczni goście chcieli widzieć się z księżną Gonzaga. Byli to ludzie poważni i znaczni. Między innymi znajdował się kanclerz Lamoignon i kardynał Bissy. Przychodzili z powodu uroczystego zebrania rodzinnego, które miało się dziś odbyć i którego byli członkami.
Nie umawiając się przedtem, każdy z nich chciał poznać obecne położenie księżnej i do-