Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
226.

Jeżeli, smutnych Zrządzeń siłą,
Szlachetne twe usiłowania
Zawczasu już niepamięć wchłania, —
To się ty miej za rzecz niebyłą —
Bo zapomnienie jest mogiłą,
Z pod której niema zmartwychwstania.


227.

Kłamca nas w pole śmierci wwiódł,
Mówiąc nam: — Wszyscy zginiecie!
Bo są od tego po świecie:
Wojny, pomory, ognie, głód. —
A przecięż Tyś miał przybyć wprzód,
O Paraklecie!

Miałeś pocieszyć nas, a przecię
I dziś, jak w dzień, gdy stał u pala,
Pan swych oprawców rozzuchwala —
I duszność dech nam w piersiach gniecie,
I w wichrach Czartów mkną zamiecie
Zblizka i zdala.

O, patrzcie! W mgłach się blask rozpala.
Już nam na rękach drżą okowy.