Strona:PL Faleński - Meandry (1904).djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Strzeż stóp twych od przygody.
Gdyż wiedz: że jest i droga,
Od Kapitolu proga,
Wprost na Gemońskie schody.


.[1]

163.

W złe czy w dobre chwil przepływy
Niech życiowość twa
Twardo w tobie trwa.
Bo nic z zębów, szpon i z grzywy,
Tam, gdzie więcej wart pies żywy
Od zdechłego lwa.


164.

Nie mów, a nawet nie sądź zgoła:
Że nie wytrzymasz, gdyś nieboże
Na Madejowe wzięty łoże.
Dola jest nasza nie wesoła,
Lecz wszystko człek wycierpieć zdoła —
Bowiem, kto musi — ten i może.


.[2]

167.

Dziedzictwa zyski! któż je wypowie?
Iść trzeba naprzód — a ścieżka stroma.
I źle po świecie i ciasno doma.
Szczepiono w płonki liche pąkowie,
Kwaśne z nich jabłka jedli Ojcowie —
A synom z tego oskoma.


.[3]

  1. Przypis własny Wikiźródeł W zbiorze nie zamieszczono Meandru nr 162.
  2. Przypis własny Wikiźródeł W zbiorze nie zamieszczono Meandrów nr 165 i 166.
  3. Przypis własny Wikiźródeł W zbiorze nie zamieszczono Meandru nr 168.