Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ludność, zacząwszy od Algieru, na brzegach północnéj Afryki i w większéj części Turcyi aż do Smyrny i wyżéj nawet, jest arabską. Zowią ich Arabami. Podobni są do żydów z nosa orlego i rysów, tylko są szlachetniejsi, mają postać rycerską, i wszyscy mówią po arabsku. Wyżéj Smyrny, koło Konstantynopola jest plemię i język inny, turecki. W Egipcie Arabi są plemieniem napływowém. Plemię piérwotne, rodzime było zupełnie inne. Koptowie są piérwotnem plemieniem egipskiém. W cerkiewce, o któréj mówią, że jest w niéj grób św. Marka, spotkałem koftów, którzy najwidoczniéj różnią się od Arabów, przypominają naszych cyganów, którzy są nieomylnie pierwotném plemieniem egipskiém, które ustąpiło Arabom.
Aleksandrya, jak jest dziś, jak ją w r. 1863 widziałem, różni się od innych miast wschodnich, które mają zwykle ciasne uliczki, zupełnie zasłonione. Aleksandrya ma plac obszérny na wzór europejskich miast, przytém otoczoną jest ogrodami z pięknémi mieszkaniami, pałacykami wśród kwiatów i najpiękniejszych gazonów. Wszędzie rosną dość okazałe akacye i piękne palmy bujnie rozwinięte jakby parasole, obok nich daktyle, krzewy bardzo wielkie. Palmy i daktyle wśród miasta, przy zieloności, którą tylko w Egipcie widziéć można, i właściwem li Afryce opromienieniu słoneczném, robią niewymownie miłe wrażenie. Zachwycony byłem klimatem. Powietrze było nieznaną dotąd dla mnie rozkoszą, przepełnione wonią kwiatów. Od słońca nié mogłem się oderwać, nigdzie go tak okazałém, tak piękném, tak jasném, tak świecącém nie widziałem. Kanał za miastem, odnoga Nilu ubarwiona najpiękniejszą zielonością i kwieciem. Zaledwie się wchodzi do miasta, napełnione są ulice osiołkami i chłopczykami, którzy mówiąc: monto, monto, niemal gwałtem na oślika wsadzają, i szpikując go zaostrzonym kijkiem, sami szybko biegną i osiołek galopem leci, i tak lekko unosi, że to sprawia prawdziwą przyjemność. Tak utresowanych osiołków, tak lekko niosących nigdzie nié ma. W Ale-