Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
GONIEC.

Nie godzi się, gdy żywcem ujęto ich w wojnie.

ALKMENE.

I Hyllos się stosuje do tego zwyczaju?

GONIEC.

Czyż może się buntować przeciw prawom kraju?

ALKMENE.

Czyż może ten żyć dalej, oglądać blask słońca?

GONIEC.

Od razu trza mu było nie oszczędzać końca.

ALKMENE.

Więc niema tu nikogo, który go ukarze?

GONIEC.

Na świecie nikt o takim nie myśli zamiarze.

ALKMENE.

Ja myślę, a ja także jestem czemś na ziemi.

GONIEC.

Zrobiwszy to, z przygany spotkasz się wielkiemi.

ALKMENE.

Miłuję ja to miasto — któż mi to zaprzeczy?
Lecz tego, gdy już raz jest w rąk tych moich pieczy,
Nikt z ludzi mi nie wydrze. Że działam zbyt śmiało,
Że jestem zajadlejsza, niżeli przystało
Kobiecie, niechże mówi tak, kto chce! Ja muszę
Dokonać tego dzieła!