Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/431

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ojej! Ojej!
O raty! przeraty!
O gorze doli mej!...
Już twoje imię, bracie Swarolubie,
Zapowiadało, że rośniesz ku zgubie
Twych Teb!
O karo kar!
O grzeb się we łzach, moje serce, grzeb!...
Nie swarem był twój swar —
Nie! mord za mordem pogruchotał władzę
Ojdipowego domu, że ten dom
We krwi znalazł kres,
W strasznej, okrutnej krwi!


∗                    ∗

Z tych moich warg
Jakich mam dobyć skarg,
Jakie żałobne mam zanucić pieśni,
O domie, ty domie zniszczenia!,
By godnie
Odpowiedziały mym łzom!?

*

Pod zamku próg
Pośród tych smutnych dróg
Trzy mi najbliższe, krewne ciała wiodę,
Matkę rodzoną i syny jej młode,
Radosny
Mściwej Erynii łup.

∗                    ∗

Ona ku swojej rozkoszy
Dom Ojdipowy pustoszy
Od onej pory,