Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ION.

Droga matko! Zali kiedy dotknę się twej słodkiej twarzy?
Więcej dzisiaj, niż gdykolwiek, pragnąłbym zobaczyć ciebie,
Ale może darmo pragnę? Może ziemia już cię grzebie?...

PRZODOWNICA CHÓRU.

Gdy władców dom szczęśliwy i nam szczęście świeci.
Lecz również i dla naszej pani pragnę dzieci,
Ażeby był szczęśliwy i ród Erechteja.

KSUTOS.

Jak dobrze Bóg to zrządził, że się ma nadzieja
Spełniła, że nas dzisiaj połączył ze sobą,
Żeś znalazł, czegoś szukał, a co przed tą dobą
Nie było ci wiadomem. Do czego twe chęci
Zmierzają teraz dalej, to i mnie też nęci:
Byś matkę swą odzyskał, latorośli miła,
A ja niewiastę odkrył, co ciebie zrodziła.
Zostawmy to czasowi, a dobrze się stanie.
Lecz rzuć teraz grunt święty i to bytowanie
Tułacze i wraz z ojcem idź do Aten miasta,
Tam czeka cię me berło, tam dobytek wzrasta,
A z dwojga zła już żadne na ciebie nie spadnie:
Nie będziesz ani biedny ani też nikt zdradnie
Nie powie, że z niskiego wywodzisz się rodu:
Bogaty i dostojny jest twój dom... Powodu
Nie widzę, przecz tak milczysz, przecz tak spuszczasz oczy?
Minęła twoja radość i troska cię toczy —
Dlaczego? Mów, dlaczego wzbudzasz w ojcu trwogę?

ION.

Nie jednakowa rzeczy jest postać. — To mogę
Powiedzieć, że się inak wydają zdaleka,