Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ION.

A w czyim domu wasze życie płynie?
U kogo sługami jesteście?

CHÓR.

W Pallady znajduje się mieście
Rodzinna pielesz tej królowej mojej,
Co oto przed tobą już stoi...

ION (do wchodzącej na scenę Kreuzy).

Żeś z domu szlachetnego i zacną masz duszę,
Dowodem twoja postać, przyznać ci to muszę,
Kimkolwiek jesteś, pani. Od prawdy zdaleka
Nie bywa człek, jeżeli osądza człowieka
Po jego zewnętrzności, jeżeli ocenia
I duszę jego po tem. Ha! Cóż to? Z zdumienia
Snać tutaj nie ochłonę! Przecz zamykasz oczy?
Przecz łza ci się z pod powiek na policzki toczy
Z tą chwilą, gdyś ujrzała dom wyroczni boskiej,
Przybytek Loksyasza? Cóż ci tyle troski
Sprawiło, o niewiasto? Wszyscy inni ludzie
Radują się w tem miejscu, ty się gubisz w trudzie!

KREUZA.

Nie mylisz się naprawdę, nieznany mi człecze,
Jeżeli się zdumiewasz, że łza mi z ócz ciecze!
Na widok tej świątnicy boga Apollina
W pamięci mi odżyła miniona godzina
I raczej jestem w domu, niśli u tych wrótni.
O biedne my niewiasty! O ci przeokrutni
Bogowie! Co nam czynić? Gdzie prawa nam trzeba
Dochodzić z oną chwilą, gdy nas krzywdzą nieba?