Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie był on ani wielkim, ani silnym — nie byłby bowiem potrzebował opuszczać swego kraju — ale przeszedł dobrą szkołę życia i umiał radzić sobie w każdym wypadku. Jak on wędrował przez góry Łososiowej rzeki i nie zginął tam; jak przeszedł przez żelazne ogrodzenie w dolinie Wężej, gdzie pozostać dłużej nie mógł; jak sam los skierował go ku wschodowi do parku Yellowstone, gdzie mógł swobodnie odpocząć; jak potem dostał się do gór Wężowej rzeki, gdzie było więcej myśliwych niż jagód; jak wreszcie wlazł na szczyty gór, skąd przyglądał się z odrazą licznej ludzkiej gromadzie w kolonji Jacksona (Dżeksona) — to wszystko nie ma nic wspólnego z życiem Uaba. Ale z chwilą gdy przeszedłszy łańcuch gór Cedrowych i szczelinę Burzliwej rzeki, znalazł się w Byczych wąwozach — można go wprowadzić do życiorysu Uaba, gdyż wtedy wszedł on w środek życia i państwa władcy doliny Meteetse.
Łysopyski Gorzkniak nie znalazł tu nigdzie ludzkich śladów a natomiast krainę pełną różnego pożywienia. Używał więc uczt sezonowych i rozkoszował się na słonecznych zielonych polankach, ciesząc się ze swego szczęścia niepodzielnego, gdy wtem natrafił na znak Uaba pomieszczony wysoko na pniu sosny.
„Wstęp wzbroniony” — brzmiał on w pięknej formie.
Przybysz stanął zdumiony — i przyjrzał się uważnie znakowi. Przymierzył się. Znak był o całą głowę i szyję wyżej od jego najwyższej wysokości.