Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na smaczne kąski, lecz uciekać, lub trzymać się zdaleka.

Chory palec nie dokuczał mu bardzo, i wkrótce zagoił się, ale na długi czas Uab pozbawiony był przyjemności łapania mrówek i różnych przysmaków, które znajdował pod wielkiemi kamieniami, gdyż robił to zwykle lewą łapą, właśnie tą, która teraz była pozbawiona palca.

III.

Pewnego dnia po długiej nieobecności, Uab zaszedł w niższą część doliny i zobaczył ku wielkiemu zdziwieniu swemu drewniany szałas, jaki zwykle ludzie robią dla siebie. Podszedł bliżej i zamierzał obejść szałas wokoło, ale że kierował się właśnie z wiatrem — nie poczuł nic grożącego — i nawet nie zauważył, jak rozległ się strzał, ale poczuł, że został ugodzony w lewą tylną nogę, tę starą sztywną nogę. Odwrócił się i ujrzał człowieka. Gdyby strzał trafił w ramię, Uab byłby bezsilny, ale teraz wiedział co zrobić.
Wielkie, silne łapy, mogące wyrwać drzewo z korzeniem, które jednem uderzeniem zabijały wielkiego byka, pazury, które odłamywały kawały skał jak łupinę — czyżby nie dały sobie rady ze słabym człowiekiem i jego nędznem narzędziem?
Gdy wieczorem powrócił do chaty Miller, towarzysz tego człowieka, zastał go leżącego na