Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

napotkał wydrążony pień, ułożył się w nim i wzdychając cichutko do ramion swej drogiej matki, wtulił nosek między swe własne łapki i zasnął.

III.

Uab nigdy nie był wesołym niedźwiedziem, a różne przygody i niepowodzenia zrobiły go jeszcze bardziej poważnym i ponurym.
Zdawałoby się, że wszystko było przeciwko niemu. Najlepiej mu jeszcze było w głębi boru sosnowego, gdzie w dzień udało mu się zawsze znaleźć coś do jedzenia, a noc spędzał spokojnie w głębokiej dziupli spróchniałego drzewa. Pewnego wieczoru jednak zastał swe mieszkanie zajęte przez jeżozwierza z kłującemi kolcami, i musiał biedak szukać innego schronienia.
Innego znowu dnia, poszukując w dolinie Byczej smacznych korzeni, tych. które mu matka niegdyś wskazywała, ujrzał jakieś groźnie wyglądające zwierzę, wyłażące z nory ziemnej wprost na niego. Nie wiedział on, że to jest borsuk, ale wiedział, że trzeba uciekać przed dzikiemi zwierzętami i czem prędzej zawrócił i póty biegł, aż dotarł do najbliższego strumyka. Tutaj jednak wyskoczył wprost na niego koyot, szczekając przeraźliwie, a za nim biegł drugi i oba gonili kulawego niedźwiadka. Wreszcie, gdy już opa-