Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzo tem, co zaszło, szedł tuż niedaleko. Stado zawróciło i wzięło się do ucieczki, ale że nowoprzybyła w żaden sposób nie chciała ustąpić, owce otoczyły ją ściśle i w ten sposob została przyjęta do ich gromady.
Z nią więc ceremonja przyjęcia była załatwiona, ale i Rogaczek musiał przejść także jedną próbę. W stadzie było 7—8 jagniąt, przeważnie starszych i większych od Rogaczka, które na równi ze wszystkiemi zwierzętami czuły sie w obowiązku zwyciężenia przybysza, chocby tylko dlatego, że był obcy. Pierwszy przedsmak przyjęcia otrzymał Rogaczek w postaci niespodziewanego kuksańca w szyję, w to samo miejsce w które sam Białonoskowi podobne robił niespodzianki. Ale teraz to było całkiem co innego, wcale nie wydało mu się śmieszne i skoczył podniecony na przeciwnika, ale gdziekolwiek się zwrócił, wszędzie stało jakieś jagnię gotowe do odporu, tak że wreszcie biedny Rogaczek udał się pod opiekę matki.
Dokuczanie takie małemu przybyszowi trwało i przez resztę dnia, ku wielkiej uciesze stadka. Rogaczek, znalazłszy się pierwszy raz w tak licznej gromadzie, nie wiedział, co z sobą robić, bronił się jak umiał, ale zręczność jego i wszystkie znane mu sposoby nic tu nie znaczyły.
Drugiego dnia chciały jagniątka rozpocząć zabawę na nowo. Największy z nich i najsilniejszy rozpoczął pierwszy. Był to baranek krępy i gruby o małych, pokręconych rogach, wskutek których nazwiemy go Krętorożkiem. Właśnie zbli-