Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wkrótce śnieg zniknął ze szczytów, wszędzie zieleniła się trawa i różnobarwne kwiaty. Wszędzie była więc obfitość pożywienia, ku wielkiej radości jagniątek, które, zadowolone, machając ogonkami, łykały smaczne mleczko.
Jedno z jagniąt miało biały nosek, drugie zaś, nieco większe, odznaczało się spiczastemi rożkami, które pokazały się na zgrabnym jego łebku już w kilka dni po urodzeniu.
Oba wesołe i pełne życia, bawiły się ze sobą, kręcąc się wokoło matek i skacząc przez dzień cały. Gdy jedno pobiegło gdzie, zaraz drugie doganiało je w podskokach i bodło rożkami — i tak podążały razem na pagórek kamienisty, gdzie zaraz rozpoczynały znany wśród owiec „taniec burzowy.” Jedno z jagniąt stawało na szczycie małego pagórka i tutaj, uderzając kopytkami o ziemię i wstrząsając swą okrągłą główką, zdawało się zawiadamiać, że jest w posiadaniu góry i nie obawia się żadnego napadu. Drugie nie dało czekać na siebie. Po chwili obie okrągłe wełniste główki, ze złożonemi ku tyłowi różowemi uszkami, stykały się z sobą, a niewinne ich piwne oczy, poruszały się dziko. Napierały wzajemnie na siebie i przyciskały do ziemi, aż w końcu jedno z nich przysiadło na kolanach, ale wnet podniósłszy się, wierzgnęło w górę kopytkami, jakby chciało powiedzieć:
— Co tam wart jest twój zamek! — Ale w tej chwili skoczyło na drugi kamień lub wzgórek i stanowczem, bystrem spojrzeniem objąwszy go w posiadanie, czekało zaczepki.