Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wszędzie bowiem, gdzie okiem sięgnąć, ścielą się łubiny czerwone, zlewając się w wspólny ton z purpurowemi chmurami.
Ale i w końcu maja podmuchuje często zimny wiatr, a ścięta powierzchnia wód świadczy o nocnych przymrozkach.
Dmie „biały” wiatr... Ciemne chmury wznoszą się i znowu wiruje śnieg ponad szczytami, ponad pasmem gór i pokrywa kwiaty górskie białym całunem ponurym, szaro białym, staje się znowu widno i drobne kwiatki przemalowują się na biało. Tylko łubiny wystają swemi sztywnemi łodygami ponad śnieg. Schylają głowy pod ciężarem śniegu, ale szybko strząsają go, w czem pomaga im niemało ten sam ostry wiatr i dumnie wznoszą głowę jak przystoi ich królewskiej purpurze. Nagle śnieg przestaje padać, rozchylają się zasłony chmur i ukazuje się niebieskie niebo i słońce, oświetlające wspaniale śnieżne szczyty i purpurowe łąki.
Wśród tych plam śnieżnych i purpurowych, wiją się dwa długie ślady.

II.

Śnieg wiosenny oddaje doskonale tropy zwierząt — wiedział o tem dobrze stary myśliwy, Scotty Macdonald, przewiesił więc swą strzelbę przez ramię i poszedł w kierunku śladów stad baranów górskich. Nie o widok mu szło, przeciwnie, nic go nie obchodziły białe śnieżne stoki. poprzerywane łąkami łubinu. Dopiero, gdy