Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Ceremonja duchowa.

Księżyc „szalony” zaświtał nad lasami po księżycu „listopadowym.” Był to czas błędnych wędrówek zwierząt, tęsknot bezmiernych i przygnębienia bez przyczyny, czas szaleństw przemijających i błąkań bez celu.
Niektóre stworzenia nie ulegały wpływom tego „szalonego” księżyca (miesiąc ul). Domino jednak popadł w ten dziwny nastrój i chodził niespokojny. Często przesiadywał na wierzchołku jakiego odkrytego pagórka, podnosił łeb do góry i wydawał tęskne tony:
Yap, yap, yap — yurr — yurr!
Snieżnokryzka poczuła też podobne podszepty, aie oboje unikali siebie. Gdy raz w nocy w czasie ostatniej kwadry księżyca Domino zawył swą tęskną pieśń, usłyszał z daleka odpowiedź, odłączył się szybko od Snieżnokryzki i pobiegł w kierunku najwyższego szczytu pagórków Goldur.
Była tutaj szeroka otwarta przestrzeń oświetlona księżycem. Domino przystanął chwilę w cieniu i czekał. W tem zwrócił baczną uwagę na jakąś postać lisią zjawiającą się po drugiej stronie pagórka. Jakiś lis czołgał się o jakie dwadzieścia kroków oddalony od niego — była to Snieżnokryzka. I inne lisy przybliżały się tu ostrożnie. Siadły wszystkie wokoło, twarzami ku sobie zwrócone i patrzały milcząco w księżyc.