Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obok, nie przypuszczając nawet, ze znajdują się tak blizko lisa. Od tego czasu Srebrny lis stał się bardziej skryty i niedowierzający.

Aż tu pewnego dnia zdarzył się dziwny wypadek. Domino zobaczył zdaleka zbliżającą się postać człowieczą. Nie był to myśliwy, tylko jakieś młode stworzenie w krótkiej sukience, z pod której wyglądały tylko dolne części nóg. W ręku niosło koszyczek.
Domino nie poczuł strachu, tylko lekki niepokój. Wprawdzie nie mógł on wiedzieć, że to była tylko dziewczynka, która, wracając ze szkoły zbierała jagody jałowca, ale nie poczuł strachu nawet, gdy zbliżyła się, i przystanął cichutko... Jakieś wewnętrzne przeczucie, tak częste u zwierząt, zdawało się mówić: „to jest łagodny człowiek, to jest przyjacielska istota.”
Kierowany jakiemś dziwnem nieznanem mu uczuciem szedł śmiało i spokojnie naprzeciw dziewczynki.
Ta przystanęła i patrzała ze zdziwieniem na dzikiego zwierza. Jakieś ciepłe uczucie napełniło jej serduszko, postąpiła naprzód i pogłaskała jego błyszczące futro: lis dał się głaskać i patrzał na dziecko czule. Coś ciągnęło oboje ku sobie...
Ale niestety! Przyjaźń ich została zerwana, zanim zdołała się nawiązać! Mały piesek dziewczynki nadbiegł, i zobaczywszy lisa rzucił się energicznie naprzód, szczekając zajadle, a lis w zręcznych skokach oddalił się i znikł dziecku z oczu.