Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Że Seïd wierzy – Seïd zaślepiony –
W twarz jej pogląda z dumą – zachwycony –
O!... nim motylem można być, i wolno,
W słońc nieśmiertelne orłować krainy,
Trzewą się czołgać piersią tak powolną,
Jak gąsienica wśród traw zieleniny!...
Tak sobie rzekła Greczynka, wśród dumy
Zacięła usta. I jak widmo dżumy
Straszna dla siebie – anioł białogowi
Z niej stał się ziemi Greków tyranowi!...
O dla ojczyzny tylko tej ofiary,
Przeklęły toast do dna spełnić można!
Do dna wychylić gorycz trucizn czary –
Ja pieszczę Grecyą … myśli! nie bądź trwożna.
Bo ja usypiam naszego szatana,
Gdy go okuwam w ramion moich puchy
I w mych warkoczy kiełzam go łańcuchy
Lud mój się zbroi !... w ciszy, z brzaskiem rana
Znowu się zbudzą ziemi mojej duchy,
Waszym okrzykiem bojowym tak mile
Echem odkrzykną stare Termopyle –
O! ziemio nasza! Ty będziesz swobodna!
Będziesz! bo my tu jesteśmy, żyjemy!...
A jeźli ty nie będziesz – nie będziemy!
Śmierć nasza z skonem twoim nieodrodna –
O! cierpliwości strome są granice!...
Za niemi otchłań którą błyskawice
Mogły by zbadać z burzliwemi hasły
Gdyby z błyśnięciem swojem wraz – niegasły!...
Dzisiaj czekajmy tylko świętej chwili
Gdy się przeważy losów tajna szala
Nam polecono zdobyć – co zdobyli
Nasza pochodnia niech ciemność rozpala –
Co moc wydarła obca, mocą ducha
Zdobyć ramieniem olbrzyma niedoli –
I wszędzie walczyć z szataństwem niewoli
Wszędzie i zawsze być piłą łańcucha!...