Strona:PL Ernest Buława - Poezye studenta tom III.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ciemność przerażać aż do jej ostatka –
Gdy wolna wstanie Polska, ludu matka!
Ona jej zagrzmi w dzwon światła i cnoty –
I pęknie w świt wolności – u Golgoty!..
Naszych bitw dzieje – i miejsc ich imiona
Śpią jak pioruny, dla oka przyszłości
I kiedyś trysną oczom potomności
Jak siedmiu mieczów męczeńskie znamiona!..
Pól Ostrołęki, Dębów i Grochowa
Naród w skarbnicy swej pamięć przechowa,
Ich blaskiem orzeł błyśnie na sztandarze
Co przewodniczyć kiedyś będzie wiarze!
Wiarze młodzieńczej!,. o! ciemne nadzieje
Lecz nie okłamie nikt w ludzkości – dzieje!
Was osłaniały waszych Alp granity,
Was ostrzegały ich płonące szczyty –
Nam byty murem tylko piersi nasze
Trojakim wrogiem w koło oplecionym
Jak wężem z wszystkich żmij ziemi splecionym –
I wychyliliśmy tę trucizn czaszę,
A potrzaskaną, o krawędzie świata
Niech Bóg na zemsty okruchy obróci
I jako ziarna – w ziemię serc im rzuci
Nad tłum – co kurze z grobowców obmiata –
I grobów kościom zazdroszcząc, w rozpaczy
Kona wśród śniegów – lub z kwaru, w tułaczy!
Wróg byłby runął, gdyby nie Judasza
Ów pocałunek – co nam dały ludy –
Za krwi strumienie, rozpacze i trudy –
Boże!.. ty przebacz im te dni obłudy –
Zemścij nas – cnota w sercach Barabasza!..
Walko Samsona! prześwięta z gromami –
Samaś zatrzęsła piekieł potęgami
Sama – ze trzema w walce tyranami –
Car już ostatnie słał swych gwardyi stada
Jak kruki – wściekły – i gdyby nie zdrada...
Tu umilkł, rozdarł naszej piersi szatę –
O! pierśbym rozdarł!...