powiedział klęski, jakie mu zada Aryjanizm. Wzniosła prostota świętego męża zmuszała do milczenia pogan, którzy zbiegali się słuchać go; z genijalnościa zdrowego rozsądku, przeciw zarzutom uczonych przesiąkłych marzeniami Grecyi, stawił naukę prostą i silną, opartą na prawdziwych stosunkach rozumu z wiarą, słowa z duchem, duszy z Bogiem, przez Chrystusa i w Chrystusie. Sława Antoniego rozszerzyła się tak daleko, że roku 337 Konstantyn Wielki i synowie jego Konstancyjusz i Konstans, pisali do niego prosząc o modlitwy. Święty Hieronim opowiada: że Antoni w 90 roku życia, pobudzony duchem Bożym, poszedł do świętego Pawła pustelnika, który liczył sto trzynaście lat wieku, a od dziewięćdziesięciu lat żył na pustyni; i temu świętemu mężowi oddał ostatnia posługę i pogrzebł go. Sam święty Antoni umarł spokojnie w sto piątym roku życia, dnia 17 Stycznia 356 roku. Płaszcz swój przekazał świętemu Atanazemu, włosiennicę biskupowi Serapijonowi: cały to był po nim spadek. W r. 561 odkryto jego ciało, przeniesiono do Alexandryi, a roku 635, po zawojowaniu Egiptu przez Saracenów, przeniesiono je do Konstantynopola, ostatecznie zaś do Arles, we Francyi r. 1491. Wielka liczba cudów działa się przy relikwijach świętego, zwłaszcza r. 1089 podczas grassowania choroby skórnej, zwanej ogniem świętego Antoniego. L. R.
Antoni Padewski (Święty), urodził się w Lizbonie r. 1195; miał imię Ferdynand, a przyjął imię Antoniego, wstąpiwszy do zakonu Franciszkanów; przezwano zaś go Padewskim od miasta Padwy, które posiada jego relikwije. W piętnastym roku życia wstąpił do zgromadzenia kanoników regularnych ś. Augustyna, pod Lizboną; ale niedługo tu gościł: liczne odwiedziny, które jako syn szlachetnego domu odbierać musiał, przerywały mu skupienie ducha, w jakiem żyć pragnął; udał się więc przeto do samotniejszego klasztoru w Koimbrze, i tu modlitwą, rozmyślaniem, czytaniem ksiąg świętych, przygotowywał się do surowszego jeszcze życia. Przed óśmią laty infant portugalski Don Pedro, przywiózł z Maroko do Koimbry relikwije pięciu missyjonarzy zakonu ś. Franciszka: widok ich tak silne sprawił wrażenie na umyśle Antoniego, że postanowił wstąpić do tego zakonu, i pomimo prośb, przeszkód, a nawet szyderstw, w r. 1221 dopiął swego celu. Franciszkanem już będąc odpłynął do Afryki opowiadać Ewangeliję Maurom. Z powodu choroby musiał wracać wkrótce do Hiszpanii, ale wiatry przeciwne zaniosły go do Messyny. Dowiedziawszy się, że ś. Franciszek odbywał wówczas kapitułę generalną w Assyżu, udał się tam acz nie bez trudności. Rozmowy z tym wielkim mężem natchnęły Antoniego zamiarem pozostania we Włoszech; ale niepozorna i wątła jego postawa i troskliwość z jaka ukrywał prawdziwe swe przymioty, były powodem że go nigdzie przyjąć nie-chciano. Dopiero gwardyjan Gratiani zgodził się na posłanie go do małego klasztoru pod Bononiją. Tu Antoni prowadził dalej żywot surowy, tając pokornie swoję naukę i dary nadprzyrodzone, któremi go Bóg uposażył. Ale raz gdy się spotkali z dominikanami w Forli, gwardyjan polecił Antoniemu zaimprowizować kazanie. O ile to go zmartwiło, o tyle się zdumieli słuchacze jego krasomówstwem, słodkiem a zarazem mocném. Ś. Franciszek z Assyżu, uznawszy wysoką wartość swojego ucznia, wysłał go na naukę teologii do Vercelli, której on później sam uczył w Bononii, Tuluzie, Montpellier i Padwie. Wykład nauk nieprzeszkadzał mu poświęcać każdego dnia kilku godzin naopowiadaniu słowa Bożego ludowi: wkrótce nawet opuściwszy wszelkie inne zajęcia, poświęcił się wyłącznie przewodnictwu dusz; a całe jego postępowanie było żyjącém głoszeniem Ewangelii. Z powodu licznie gromadzących się koło niego tłumów we Włoszech, Francyi, Hiszpanii, często musiał miewać kazania na otwartém polu: